sobota, 27 lipca 2013

Caress - moje amerykańskie odkrycie

Witajcie :)

Wczoraj robiłam delikatne porządki w moich zapasach i wygrzebałam coś,o czym zupełnie zapomniałam. 
Mianowicie żel pod prysznic Caress


Żel przyleciał do mnie ze Stanów. Dostępny jest w dwóch pojemnościach (354 ml oraz "travel size" 88 ml). W zapachach również możemy wybierać 




Znajdziemy wśród nich nuty kwiatowe i owocowe,ale również troszkę słodkości.
Jest kwiat pomarańczy,orchidea,róża czy piwonia w połączeniu z brzoskwinią,mleczkiem kokosowym,marakują czy wanilią.

Jest tego tyle,że ciężko wybrać. Cena dużego opakowania to ok 6$,natomiast mniejszego ok 1,5$. Przyznam,że upatrzyłam kilka i nie odmówię sobie przyjemności zamówienia ich przy kolejnej paczce z USA.

Jeśli chodzi o sam żel to pierwsze na co zwraca się u wagę to kolor,niczym bursztyn.


Następnie zapach. Pachnie karmelem. Lecz nie takim chemicznym. Słodkim,lepkim karmelem. I choć za takimi zapachami nie przepadam,ten bardzo polubiłam.

Żel zamknięty jest w plastikowej buteleczce bez żadnego dozownika.


Z wydobyciem nie ma żadnego problemu. Kosmetyk jest dość gęsty,nieco żelowaty ale łatwo wydostaje się z opakowania.

Zobaczcie jak pięknie wygląda


Widoczne są większe kuleczki,które rozpuszczają się podczas mycia uwalniając zapewne składniki odżywcze.
Są też przeźroczyste drobinki peelingujące. Bardzo delikatne,przyjemne i nie drażniące skóry.
Żel nie zostawia na ciele żadnych błyskotek (choć podczas kąpieli skóra pięknie się mieni),nieźle się pieni,delikatnie nawilża no i oczywiście delikatnie wygładza skórę.
Zapach utrzymuje się na skórze baaaaardzo długo. Ja wzięłam prysznic z użyciem żelu o 22,a następnego dnia późnym popołudniem na przedramieniu wyczuwalny był jeszcze delikatny słodkawy zapach.



Cóż skład nie powala, ale nie wymagajmy cudów od kosmetyku z przedziału nisko/średniopółkowego (w USA), choć i w tym przedziale są cudeńka :)



Zdecydowanie chcę więcej i mam nadzieję niebawem moja kąpielowa kolekcja zwiększy się o kilka nowych zapachów :)

5 komentarzy:

  1. o kurczaczki jakie cuda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor i jego struktura rzeczywiście ciekawie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tych kosmetykach ale wyglądają naprawdę zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Odwiedzam każdą osobę zostawiającą po sobie ślad ;) Reklamy i zaproszenia nie będą publikowane.