wtorek, 5 marca 2013

W jak Wibo...W jak wątpliwość...

Witajcie
Zachęcona poprzednimi trzema kolorami z blogerskiej kolekcji Wibo, wybrałam się do Rossmanna po kolejne dwa. Polowałam na inne, ale nie było ich na półeczce i skusiłam się na takie oto dwa,oba od Siouxie. Pomarańcza elektryczna do granic możliwości :) Fajna, letnia, soczysta. Jeśli chodzi o drugi kolor (Sorbet Miętowy) to wzięłam go z innego poza urodą powodu. Otóż, miałam nieodparte wrażenie, że ten kolor już gdzieś widziałam. To samo poczucie towarzyszyło mi gdy wybierałam poprzednie trzy lakiery. I wiecie co? Chyba się nie myliłam...Nie jest moim zamiarem obrażanie, oczerniania czy podobne temu praktyki. Popatrzcie same...bo ja sama nie wiem co o tym myśleć...







Tutaj natomiast porównanie Miętowego Sorbetu z lakierem Wibo ze starszej kolekcji Candy Pastel Trendy.
Ja jestem zdziwiona, zaskoczona...nie wiem jak nazwać to co czuję. Obym się myliła...Oby to nie był ten sam lakier w innym opakowaniu. Nie mniej jednak wątpliwości mam duże. Konsystencja taka sama, odcień taki sam, nawet błękitne drobinki w jednym i drugim.



 Na górze Wibo Candy Pastel, na dole Wibo Siouxie.




Jestem kompletnie zmieszana prawdę mówiąc, zupełnie nie wiem o co chodzi. 
Co Wy o tym myślicie? Może to ja mam problem z oczami?

SPROSTOWANIE! Nie zarzucam nic Siouxie. Nie to było moim zamiarem. 

 

24 komentarze:

  1. uuuuu faktycznie.... niemal identyczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzisz...rzeczywiście są praktycznie takie same. Wątpię, żeby to była wina samej blogerki, ponieważ czytając ich posty na temat komponowania kolekcji one pisały (przynajmniej ja to tak zinterpretowałam), że dostawały jakieś wzorniki z przykładowymi kolorami od firmy, wybierały to co im się podoba i nadawały nazwę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. absolutnie nie obwiniam Siouxie, nawet przez myśl mi to nie przeszło :)

      Usuń
    2. nie było wzornika - ja mieszałam w domu różne kolory (niemiłosiernie przy tym nasmrodziłam) potem pomalowałam nimi prostokątne tekturki, nakleiłam je na kartkę i wysłałam :) Wibo dało nam wolą rękę przy projektowaniu - nikt nic nie sugerował, nikt nic nie podpowiadał. Zbieg okoliczności jest jednak dziwny - sama myślę, że w tym przypadku Wibo poszło na łatwiznę :)

      Usuń
    3. jakby dobrze prześledzić wszystkie kolekcje Wibo okaże się, że wybierali te kolory, które byly zbliżone do tego co już mieli :) dlatego np. nie wybrali moich mocnych holo - a takie też były w moim wzorniku. Chyba tzw. "łatwizna" była grana, ha ha - trochę mnie to rozbawiło.

      Usuń
    4. Ojejku, źle mnie zrozumiałyście dziewczyny :D
      Ja też nikogo nie obwiniam, bo przecież to ostatecznie i tak firma decydowała o tym jaki kolor znajdzie się w ofercie. Mi się ta mięta bardzo podoba i nawet nie wiedziałam, że Wibo ma w ofercie podobny kolor :P

      Usuń
  3. teraz to i ja szok przeżywam :) kolor projektowałam mieszając rożne odcienie lakierów + shimmer a Wibo prawie w 100% oddało mój pomysł - nawet nie wiedziałam, że w ich kolekcji jest brat bliźniak. Nie miałyśmy jednak wpływu na ich skład/konsystencję/trwalość/szybkość wysychania my tylko wymyślałyśmy kolory.

    Podejrzewam że i Electric Orange ma gdzieś bliźniaka. Może Wibo zarówno skorzystało z naszych pomysłów jak i odgrzebało/odświeżyło stare mikstury lakierów i zapakowało w nowe blogerskie buteleczki - to już pytanie nie do mnie.

    Cóż ameryki nie odkryłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale konsystencja podobno nowa.... ech Wibo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tego co widziałam Oleśkowy lakier też już był ;) Ciekawe czy pozostałe też zostały zdublowane :> Nie pierwszy raz Wibo sprzedaje to samo pod inną nazwą ;) Taki chwyt marketingowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze to ujęłaś :) jestem przekonana, że kolejna edycja Ambasadorek będzie miała pomadki - w kolorach zbliżonych do Eliksir ha ha ha

      Usuń
    2. Jak już tak sobie gadamy, to Mary Rose Jamapi przypomina mi któryś z kolorów kolekcji różanej sprzed dwóch lat. Nie robię z tego zarzutu, kolor jest piękny, kupiłam go, ale już przy pierwszej aplikacji pomyślałam: skąd ja to znam?

      Usuń
    3. Ten wygląda prawie identycznie jak jeden z lakierów Miyo.

      Usuń
  6. A sprostowanie - nie było konieczne - nie tak to odebrałam. To bardziej ciekawostka, że nic nowego nie udało mi/nam się wymyślić :)A "nasze" Wibo, cóż... to stara znana praktyka odświeżania staroci po nowymi bardziej chwytliwymi nazwami. Ale chociaż butelkę mogli zmienić - come on!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprostowanie zamieściłam dla "ogólnej spokojności"...gdyby ktoś,coś,kiedyś ;)
      Jednak jeśli się nie mylę,choć bardzo bym chciała,to Wibo bardzo nieładnie się zachowało. Potraktowało i osoby tworzące "swoje" kolory i klientki jak nie powiem kogo...

      Usuń
  7. Rzeczywiście bardzo podobne do siebie. Ja też mam wrażenie, że praktycznie wszystkie kolory już gdzieś widziałam, ale nie zmienia to faktu, że i tak mi się podobają ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. mi się z niczym odświeżanym nie kojarzą te kolory, bo wcześniej nie używałam Wibo i z prawdziwą przyjmnoością nabyłam pięć flaszek:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O ja cieee.... faktycznie!! Niemniej jednak cudny jest ten kolor! Mam go właśnie na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. moja koleżanka też mówiła że niektóre kolorki im się powtórzyły...

    OdpowiedzUsuń
  11. faktycznie podobne :/ oj Wibo Wibo...

    OdpowiedzUsuń
  12. W moim odczuciu słabo wyszła ta kolekcja. Bardzo podoba mi się pomysł takiej współpracy z blogerkami, popieram :D Ale zirytowała mnie jakość lakierów, inne Wibo które mam są dużo lepsze pod tym względem. Uznałam jednak, że warto się pomęczyć z ich aplikacją ze względu na szałowe kolory, ale widać wcale nie są takie super... Sprytny sposób na reklamę marki i jej produktów, teraz na większości blogów o tym trąbią, buteleczki znikają z półek błyskawicznie. Ja chyba spasuję na tych dwóch, które już kupiłam.. :) Tym bardziej, że prezentowany tu lakier Wibo Pastel Candy, to zdaje się nr 413 ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O. To ci ciekawostka! Ja wcześniej nie używałam wibo więcej nie mam osobistego porównania ale foty mówoą same za siebie! Ja mam trzy egzemplarze z kolekcji blogerek. Zastanawiałam się nad miętką ale przez jakość lakieru i nieszczerość firmy poszukam czegoś miętowego na półce innej marki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Odwiedzam każdą osobę zostawiającą po sobie ślad ;) Reklamy i zaproszenia nie będą publikowane.