niedziela, 31 marca 2013

Lepiej późno niż wcale :)

Tak jak w tytule. Mam nadzieję,że dzisiejszy dzień był miłym,rodzinnym :) i mam również nadzieję,że jutro nie spotka na to...





Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych bliskich :)

czwartek, 28 marca 2013

I Love Revlon


Witajcie
Dziś przedstawię Wam dwóch członków mojej Revlonowej rodziny. Bardzo lubię kosmetyki tej firmy. Ich jakość mi odpowiada i cena nie rujnuje :)
Oto i bohaterowie
Wypiekane pudry mineralne. W ich składzie nie znajdziemy talku ani brokatu :) Fantastycznie się rozprowadzają, nie pozostawiają smug, nie zapychają i nie obciążają skóry, nie podkreślają suchych skórek ani zmarszczek.Wytrzymują na twarzy cały dzień i nie osypują się. Moim zdaniem fantastyczne!
Dostępny w 3 kolorach:
- 010 Brighten - delikatnie rozświetlający,
- 020 Suntan Matte - brązująco - matujący,
- 030 Sunkiss - brązująco - rozświetlający.
Ja posiadam 010 oraz 020.


010 Brighten
020 Suntan Matte



Trafiły do mnie gdyż używam Colorstay,a jak wiadomo jest on  na twarzy dość „płaski”. Aby dodać twarzy inny wymiar zdecydowałam się na te właśnie produkty. W zasadzie zależało mi na fajnym rozświetlaczu.

I taki właśnie jest nr 010. W opakowaniu jest różowy, ale bez obaw. Na twarzy widać jedynie delikatne rozświetlenie (nie bombkę!). Dale efekt tzw. Tafli. Nie jest zmielonym brokatem.




020 to matowy bronzer. Skusił mnie gdy kupowałam rozświetlacz. Nie jest tak do końca matowy, ma delikatny błysk. Jednak jest tak minimalny, że niemal niewidoczny. Bronzuje bardzo delikatnie. Ja jestem bladzioch (CS 150 Buff) i w moim przypadku spisuje się w 100%. I na całej twarzy, a jako róż na kości policzkowe jest rewelacyjny. 





030 sobie darowałam gdyż dla mnie jest zbyt ciemny. Kosmetyki są wypiekane, a co za tym idzie niekończące ;) Zapach mają neutralny, w zasadzie nie wiem czy w ogóle czymś pachną. Przy nakładaniu delikatnie się pylą, ale jest to naprawdę znikome.
Ja kupiłam je 25 zł za sztukę i w tej cenie otrzymałam eleganckie,proste, dość spore pudełeczko z kosmetykiem o wadze ok. 9g (dokładnie 8,79 g –ach te amerykańskie pojemności ;) )




Znacie te pudry? Może macie jakieś inne warte polecenia?

wtorek, 26 marca 2013

Moje nowe chciejstwa ;)

Witajcie :)
W Warszawie słońca promienie przebiły się przez chmury...czyżby wiosna się namyśliła i zaszczyci nas w końcu swoją obecnością? :) Oby!
Ja natomiast ostatnie wieczory spędzałam na "pocieszaniu wzrokowym" ;) Wiadomo,że warto jakiś cel w życiu obrać i ja też tak zrobiłam :) Oczywiście nie jest to cel kosmetyczny i będę skrupulatnie fundusze odkładać aby sukcesywnie listę skracać :) A oto co w dniach ostatnich skradło moje serce



DKNY Drop of Rose 
W zasadzie trafiłam na nie przypadkiem. Byłam w Douglasie, poszukując podkładu. I jak to w Douglasie zawsze jakaś promocja, zawsze czymś pryskają ;) I dzięki Bogu pryskali i tym razem! Na początku odrzuciło mnie od tego zapachu. Powąchałam i pomyślałam "o matko! dla 80 latki!"...wsadziłam papierek do kieszeni i zapomniałam o nim. I gdy go następnego dnia wyjęłam, zakochałam się w tym zapachu. Jest specyficzny, dla osób które lubią woń olejku różanego. Ja mam dzięki niemu sentymentalną podróż, gdyż będąc w ciąży wypijałam hektolitry herbaty z olejkiem różanym i ten zapach o tych momentach mi przypomina :)


źródło





MARY KAY Sheer Dimensions Powder
Następne chciejstwa dołączyły do listy pod wpływem wczorajszego posta na FB Obsession (TUTAJ). Nie mam na nie aż takiego wielkiego "parcia", ale nie oszukujmy się...każda z nas lubi mieć w swoim otoczeniu ładne rzeczy,cieszące oko. Jeśli jeszcze uroda idzie w parze z jakością,no to czego chcieć więcej? Czytała dużo pozytywnych opinii o tym kosmetyku, więc czemu nie spróbować?


źródło
źródło





CHINA GLAZE Texture Summer 2013
O tych "Chineczkach" było głośno w zasadzie już od jesieni zeszłego roku. Jednak coraz bliżej do lata i mam zamiar ściągnąć je ze Stanów. Oby mi się to udało ;)



źródło


Zatem oszczędzanie czas zacząć :) A Wy macie jakieś "chciejstwa" na wiosnę?

poniedziałek, 25 marca 2013

Filrt z Amethyst ;)

Witajcie :)
Wiem,że lakiery już dawno w glogsferze krążą mieszane uczucia budząc. U mnie również. Część z nich uwielbiam,część doprowadza mnie do szału. Ten,o którym dziś mowa pokochałam miłością bezgraniczną :) Proszę o wyrozumiałość,to moje pierwsze paznokciowe swatche do tego robione dość późną porą ;)



 Z lakieru jestem bardzo zadowolona. Już jedna warstwa daje nam pełne krycie,szybko wysycha i dobrze się trzyma :) Czego chcieć więcej? :)





Wyprzedaż GlossyBox

Witajcie :)
Jeśli lubicie wyprzedaże to zajrzyjcie TUTAJ. GlossyBox przygotowało wyprzedaż pudełek archiwalnych. Można zakupić pakiet lub pojedyncze sztuki. Jeśli lubicie różowe pudełeczko ta oferta powinna Was zainteresować :)




Zdjęcia: źródło

niedziela, 24 marca 2013

Wiosenna? niespodzianka :)

Kochane
W związku z wiosennymi porządkami znalazło się kilka sztuk lakierów,które szukają nowej właścicielki :)
Są chętne? Jeśli tak to zapraszam do publicznej obserwacji bloga,i pozostawieniu w komentarzu odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego lubisz malować paznokcie?" oraz niku z którego obserwujesz blog :)
Macie na to czas do 20 kwietnia. Następnie w ciągu 3 dni roboczych od zakończenia wybiorę najciekawszą odpowiedż,a co za tym idzie nową właścicielkę kolorowej gromadki. Miło mi będzie jeśli puśćcie wieść w świat za pomocą notki lub banera na blogu :) Poniżej do pobrania.
Lakierów w zestawie jest 20,firm m.in.Rimmel, Wet'n'Wild, Eveline, Essence, Vipera, Bell, Miyo oraz Wibo (w tym jeden z kolekcji blogerek).




No to się zdziwiłam...

Witajcie :)

Jako, że tusze do rzęs uwielbiam postanowiłam wypróbować kolejny. Przeszperałam KWC i wybrałam. Tani i podobno świetny. 
Choć w sumie długo zwlekałam z jego zakupem,w końcu się zdecydowałam. W zasadzie przy okazji zakupów dla syna zahaczyłam od wyspę w Centrum Handlowym.
Pierwotnie tusz był jeszcze w kartoniku,zafoliowany. Bardzo lubię gdy tusze są w ten sposób zabezpieczone. Mam wtedy pewność,że nikt w nim nie gmerał i nie wtłoczył powietrza sprawdzając szczoteczkę czy konsystencję kosmetyku. 



Pierwsze podejście było nieudane. Nie byłam zadowolona. Tusz posklejał mi rzęsy, odcisnął się na powiekach i ogólnie, myślałam że będzie klapa. Odłożyłam.
Wczoraj (po około miesiącu) zrobiłam podejście numer 2...i mocno się zdziwiłam.



Dwie warstwy

 Tusz kupiłam za ok.16 zł na stoisku Golden Rose. I choć na zdjęciach rzęsy przeważnie wyglądają jak suche patyki,to "na żywo" efekt jest na prawdę zadowalający.

Szczoteczka jak widać na zdjęciu nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot zwykła silikonowa szczoteczka. Dodam tylko,że jest bardzo elastyczna i "miękka w użyciu".Bardzo wygodna,nie musiałam z nią tańczyć i kombinować by umalować każdą z rzęs. Bardzo ładnie je chwyta i rozprowadza po nich kosmetyk.

Najwidoczniej tusz trochę wysechł,bo nie skleił rzęs tak jak za pierwszym razem i obyło się bez pobrudzonych powiek. Szczoteczka mogłaby dokładniej rzęsy rozdzielać,ale myślę że nie ma tragedii. Natomiast bardzo ładnie je wydłużył.Najfajniejsze jest to,że nie porobił grudek :) Tu miłe zaskoczenie.
Wytrzymał na rzęsach cały dzień (spacer z synem, wygłupy porządne), nie obsypał się i ładnie wieczorem zmył. Jeśli macie dostęp do tego kosmetyku, to warto go wypróbować.
 Może któraś z Was już go używała? Jeśli tak opiszcie swoje wrażenia!

P.S. Może któraś z Was polecić jakąś ładną brązową mascarę? Jedną mam już w planach,ale może macie jakieś faworytki w tej kategorii?


piątek, 22 marca 2013

Lubię to :)

Witajcie :)
Dziś przedstawię Wam moich trzech ulubieńców. Trochę kolorówki,trochę pielęgnacji. Zadbamy o całą twarz,ale i o poszczególne jej elementy.

Oto pierwszy ulubieniec. Delikatny drobnoziarnisty peeling do twarzy od Eveline. Dostałam go już jakiś czas temu i zupełnie o nim zapomniałam. A szkoda,bo jest bardzo fajny. Saszetka mieści sporą ilość kosmetyku,w moim przypadku starczyło go na pięć użyć. Konsystencja peelingu jest dobra. Nie spływa z ręki, łatwo rozprowadza się na skórze. Ziarenka są drobniutkie niczym piasek,ale bardzo skutecznie. Z tą delikatnością to bym uważała, bo zdzierają dość mocno. Mnie to akurat odpowiada. Zapach nieco chemiczny,ale nie drażniący.




 Faktycznie ładnie usuwa zbędny naskórek. Twarz po jego użyciu jest miękka i miła w dotyku.



Drugim moim ulubieńcem jest baza pod cienie Grashka. Czytałam sporo opinii na jej temat, były różne. Część dziewczyn wychwala ją pod niebiosa, inne zaś żałują zakupu. Ja ją lubię. Kupiłam ją na stronie igruszka.pl za ok 6 zł (regularna cena 12,90). Zapakowana jest w przurocze pudełeczko wielokrotnego użytku. Gdy baza się skończy można dokupić sam wkład lub umieścić w pudełeczku któryś z cieni proponowanych w ofercie firmy.
Na początku nieco zdziwił mnie kolor bazy, jest brzoskwiniowa. Jako,że należę do bladolicych obawiałam się,że będzie za ciemna. Błąd. Nic takiego nie miało miejsca i nie wiem skąd u innych dziewczyn ten problem. Może zależy to od ilości nakładanego kosmetyku. Nakładam go pędzelkiem.Bardzo ładnie się rozprowadza i pięknie podbija kolor cieni. Konsystencja kremowa,lekko tłustawa. Zauważyła,że przy zastosowaniu bazy cienie trzymają się dużo dłużej i nie zbierają w załamaniu powieki.






 Trzeci z moich ulubieńców to Bourjois 3D Effekt. Specjalistą od trójwymiaru nie jestem. Podoba mi się natomiast konsystencja kosmetyku,to że nie podkreśla skórek,świetnie się rozprowadza (za sprawą aplikatora-pędzelka). Kolor bardzo zbliżony do naturalnego koloru moich ust, zatem efekt jest bardzo naturalny.I pachnie kokosami mam wrażenie. Z trwałością nie poszaleli,w zasadzie trwałość jest żadna :( Na ustach pozostaje lekka,drobinkowa poświata. Mimo to lubię. Przyjechał do mnie z UK, nie wiem czy jest dostępny w Polsce. 



A Wy macie swoich ulubieńców?

niedziela, 17 marca 2013

Moje małe radości

Witajcie

Nie wiem czy dotarła do Was wieść o wielkim testowaniu organizowanym prze Vichy. W aptekach wskazanych na liście (TUTAJ) możecie bezpłatnie otrzymać boxy z próbkami. Są dwa warianty, przed i po 40 roku życia. Ja wybrałam ten przed (choć przydał by się taki pomiędzy). Aby odebrać taki zestaw nie musicie mieć żadnych kuponów. Są one bezpłatne i nie są dodawane bonusem przy zakupie produktów Vichy.









Drugim moim małym szczęściem,jest lakier. Dotarł do mnie w ramach blogowej wymianki. Był na mojej Wishliście i cieszę się,że jest już u mnie.
Chodzi o zapachowy Revlon (Whatermelon Fizz) - naprawdę pachnie!!! :)
Mam go dzięki Magdzie (TUTAJ)