piątek, 25 stycznia 2013

Moje malutkie trofea :)


Dziś skupiłam się na ustach...Kolejnym kosmetykiem, który dziś sobie zafundowałam jest pomadka kryjąca Celia. Niektórzy pomyślą, że przeżytek, że staroświecka firma. Moje zdanie jest takie, że skoro utrzymała się tyle lat na rynko to o czymś to świadczy. Prawda? Ja uwielbiam pomadki Celii. Obecnie posiadam 4 (opinie już wkrótce).


Dziś zdecydowałam się na numer 6.Więcej TUTAJ.Przyjemny, naturalny odcień, raczej uniwersalny i na co dzień. Przepadam wręcz za konsystencją tej pomadki. Jest lekka ale dobrze kryjąca. Usta po nałożeniu są przyjemnie miękkie i nawilżone. Kolor mógłby być nieco trwalszy, ale nie jest źle. Opakowanie klasyczne (od lat), estetyczne i praktyczne







Oczywiście na samej pomadce się nie skończyło i skusiłam na coś, czego w zasadzie nie używam. Mianowicie...cienie do powiek. Ten zestaw kolorów tak mi się spodobał, że nie mogłam nie kupić ;) Kilka ładnych lat temu miałam cień tej firmy. Pamiętam go i bardzo lubiłam...od dawna cieni na moich powiekach nie było. Zobaczymy. Na zdjęciach widać,że są dość dobrze napigmentowane, bardzo aksamitne.Co pisze o nich producent,możecie sprawdzić TUTAJ.








Dziś zaprezentowałam Wam wstępne zdjęcia produktów, gdyż czas mnie goni. Niebawem postaram się o zdjęcia produktów w użyciu oraz szerszą recenzję cieni. Już się cieszę na ich użycie J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Odwiedzam każdą osobę zostawiającą po sobie ślad ;) Reklamy i zaproszenia nie będą publikowane.