piątek, 15 lutego 2013

Maybelline Tint Gloss...nie dla mnie...


Witajcie
I jednak się skusiłam...Maybelline Tint Gloss...Z pośród dostępnych kolorów, wybrałam 180 Lasting Pink.
Kosmetyk, jak każdy, ma swoje wady i zalety. Pachnie świeżym ananasem, choć na dłuższą metę męczy mnie ten zapach. Opakowanie jest podobne jak w przypadku marki Bell, bardziej pękate jedynie. 


Aplikator, mnie nie zachwyca. Kształt ma dość ciekawy, ale trudniej umalować mi nim usta. Według mnie jest mniej precyzyjny i dość miękki (mam wrażenie, że zaraz się złamie).Nabiera co prawda dobrą ilość kosmetyku,ale ja najzwyczajniej męczę się malując nim usta.



 Farbka ma dobrą konsystencję, jest lekko kremowa, ładnie się rozprowadza i pokrywa kolorem usta. Dużym plusem jest to, że nie wysycha tak szybko i można nanieść poprawki. Czuć też, że jest delikatnie tłustawa, nie wysusza tak ust. Trwałość też mnie nie powaliła, w moim przypadku było ok. 1 godzin (przy umiarkowanym piciu i jedzeniu).Nie mam zielonego pojęcia skąd obietnica 10h? Zostawia ślady na wszystkim. Na szklance,kubkach,policzku syna...I wszystko się do niego klei,każdy pyłek. Zciera się dość równomiernie,przynajmniej tak to wygląda dzięki zafarbowaniu ust.Nie spływa z ust (na szczęście).No błyszczy się ślicznie,co widać na poniższym zdjęciu.




Jeśli znana Wam jest moja opinia o podobnym produkcie Bell TUTAJ możecie zauważyć,że ślad pozostawiony przez Maybelline jest delikatniejszy.
Zapłaciłam za niego 29,99 zł i wg mnie, nie jest wart tej ceny.  Możliwe, że trafi do wymianki, bo mimo tego,że kolor ma ładny nie jestem z niego w pełni zadowolona.

7 komentarzy:

  1. faktycznie kolor jest ciekawy...choć dla mnie zbyt ciemny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też byłam przerażona,ale nie jest tak strasznie ;)

      Usuń
  2. Mi się bardzo podoba ten odcień, sama miałam kiedyś coś podobnego. A aplikator? O.o Dziwny jakiś - ciekawe, czy potrafiłabym się nim "obsłużyć" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikator zupełnie moja bajka niestety,ale zaletą jest ilość nabieranego kosmetyku :)

      Usuń
  3. z trwałych "lakierów" to polecam Revlon Ultimate Liquid Lipstick, miałam ją na własnym weselu (w kolorze czerwonym) i przetrwała do końca z drobnymi poprawkami, ale wysusza niemiłosiernie usta więc nakładam na nią błyszczyk lub balsam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Odwiedzam każdą osobę zostawiającą po sobie ślad ;) Reklamy i zaproszenia nie będą publikowane.