Witajcie :)
Dziś znów lakierowo. Pokażę Wam mojego absolutnego ulubieńca mojej skromnej (lecz powiększającej się) kolekcji Essie ;)
Dj Play That Song
Od pierwszwgo swatcha wiedziałam,że będzie mój. Nie było to jednak takie proste, gdyż w większości miejsc gdzie był dostępny był wyblaknięty do granic możliwości. długo polowałam, ale upolowałam :)
Kupiłam go w Hebe, jest to wersja drogeryjna z szerokim pędzelkiem i nieco gęstszą konsystencją.
Dobre krycie mamy po dwóch warstwach, choć teraz patrząc na zdjęcia dochodzę do wniosku, że i trzecia by nie zaszkodziła.
Nie rozumiałam fenomenu Essie. Pierwsze moje spotkanie z tą marką nie należało do udanych i może stąd wziął się dystans. Jednak od pewnego czasu pojmuję już czemu te lakiery są jednymi z najpopularniejszych na świecie.
Cena lakieru Essie to ok.35 zł (wersja drogeryjna)
ok.45 zł (wersja profesjonalna, dostępna w wybranych salonach kosmetycznych)
Cóż,nie jest to mało jednak za tą cenę otrzymujemy bardzo dużo.
Otrzymujemy duży wybór kolorów, trwałość, szybkie wysychanie.
Przyznaję się bez bicia, wpadłam w sidła Essie ;)
Fu, fiu! Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńSkuś się,warto :)
UsuńUwielbiam go :D
OdpowiedzUsuńJa też,jest genialny :)
UsuńChoć nie przepadam za lakierami Essi , kolorek śliczny. Mam podobny z Diora, z jakiejś limitowanej edycji.
OdpowiedzUsuńNie widziała Diorowego fioletu :) Ja Essie bardzo polubiłam
UsuńŁaaadny :)
OdpowiedzUsuńprawda,ładny ;)
Usuńrzadko noszę fiolety na paznokciach, a jeżeli już to bardziej delikatne liliowe odcienie, ale ten wygląda bardzo ładnie;)
OdpowiedzUsuńJa dla odmiany nie lubię liliowych lakierów :)
UsuńMoje pierwsze spotkanie z Essie było tragiczne, a teraz tylko czaję się na jakieś promocje na Essie :)
OdpowiedzUsuń